poniedziałek, 29 października 2012

WOOOOW !!!

To pierwsze Olka tak udane dzieło !!!
Do teraz jesteśmy w szoku jaki ładny autoportret narysował Olek z samego rana.


  

Dobrze że miałam pod ręką aparat, bo mogłam uwiecznić cały proces twórczy na pamiątkę ;-)

głowa

twarz

uszy

fryzura

reszta ciałka :-)  

 BRAWO OLEK    !!!

poniedziałek, 22 października 2012

Kolory mango ... Jesień.

Zastanawiałam się za co mogę lubić jesień.
Pewnego dnia Olek stwierdził, że nasza wiśnia przed oknem, ma "kolory mango".
Uwielbiam mango i teraz mam za co lubić jesień, .... za kolory mango na drzewach :-)





Pająków się boję ale gdyby nie one, to nie byłoby tych cudownych konstrukcjii na naszym żywopłocie.



sobota, 13 października 2012

Żel do włosów + woreczek strunowy =.........

Pisaliśmy już paluszkiem po otrębach, po brokacie, po piasku.
A tym razem do woreczka strunowego włożylam najzwyklejszy żel do włosów i gotowe :-)
Nie dość że fajowe do "pomiętolenia", to i popisać paluszkiem literki można !!!

piątek, 12 października 2012

Zadanie domowe...

Zadanie domowe od początku roku szkolnego spędza mi sen z oczu....do czasu.
Na szczęście tylko do czasu spotkania z nauczycielką :-)
Po mojej delikatnej sugestii, nowa nauczycielka przygotowała indywidualne zadanie domowe dla Olka. Będzie to robiła co tydzień ( u nas dzieci dostają zadania domowe w każdy poniedziałek na cały tydzień).
Tym razem matematyka była zbyt łatwa, ale napewno to dopracujemy :-)

A cała reszta w tym tygodniu wyglądała tak :


Rysujemy ślaczki. Zwyczajne dziecko, nawet już takie 2-3 letnie ( jak Lenka) robi to bez większego problemu. Dla mojego Dyspraktyka to duże wyzwanie, zwłaszcza po południu przy prawie zerowej zdolności skoncentrowania się na tym co ważne.
Ale sama widzę jak było rok temu a jak jest teraz :-)

Żeby tylko zdarzył się cud i Olka koncentracja się poprawiła.
Zadanie domowe robimy w Olka pokoju na piętrze. Staramy się żeby jak najmniej rzeczy go rozpraszało. Musi być cicho, wygodnie...siusiu w pęcherzu też nie może rozpraszać  ;-)
Biurko powinno być puste, jedynie rzeczy konieczne do pracy. Niestety na Olka biurku stoi jego komputer i kolorowa klawiatura, która działa na rączki jak magnes :-(


  :-)

Olek dostał ze szkoły magnetyczną tablicę z literkami. W ten sposób uczymy się pisać.
Niestety łapki Olka nie są jeszcze dość sprawne zeby dużo pisać ołówkiem.
Zaczynamy od 2-3-4 literowych wyrazów.





A to kurs rysowania Potwora z Loch Ness ;-)














 i Olka wykonanie:
















Co tydzień dostajemy ze szkoły nową książeczkę do poczytania. Olek ma dość dobrą pamięć wzrokową, więc przeczytawszy w szkole kilka razy tekst z nauczycielką, w domu czyta już ładnie.




Wycinamy liście, dynie i żołędzie :-)
















Na kazdy poniedziałek dzieci mogą przygotować z rodzicami temat do rozmowy w szkole.
Bardzo staram się żeby Olek co tydzień taki temat miał. Jest to dla nas szczególnie ważne, bo w ten sposób Olek uczy się angielskiego. Ponieważ w domu używamy tylko polskiego języka, Olek w szkole musi mieć okazję rozmawiać na tematy nie tylko związane ze szkolną rutyną.
Np.w poprzedni poniedziałek Olek zabrał do szkoły zdjęcia z weekendowego spaceru do parku. Zabrał też wiele skarbów jesieni, które znaleźliśmy: liście, żółwie które zrobiłam z kasztanów, żołędzie, szyszki, porosty....

Myślę nad kolejnym tematem. Mam na to dużo czasu bo od poniedziałku znowu tydzień wakacji :-O

Pozdrawiamy jesiennie :-)

środa, 10 października 2012

Nowy rok szkolny ...

Nowy rok szkolny przyniósł ze sobą nowe problemy, nowe wątpliwości ale mam nadzieję że i kolejne sukcesy.
Olek ma nową nauczycielkę. Jest młodziutką osobą i mam wrażenie ze ma super podejście do dzieci, dużo nowych pomysłów i zapału do pracy.

Tydzień temu odbylo sie kolejne spotkanie w szkole ze wszystkimi Olka specjalistami i nauczycielami. Znowu jestem pewna, że wszyscy wszystko wiedzą i starają się pomóc.
Opracowaliśmy nowy "Plan potrzeb Olka".

Rozmawialiśmy też o ewentualnym skróceniu czasu w szkole.
Moim zdaniem skrócenie tego czasu jest konieczne, bo Olek po 6 godzinach wytężonej pracy wszystkich zmysłów jest bardzo zmęczony, marudny, płaczliwy. Taki stan odbija się negatywnie na całej naszej rodzinie.
Ja oczywiście ten problem rozumię, wiem dlaczego Olek tak się zachowuje, jednak nie zmienia to faktu że granice mojej wytrzymałości i cierpliwości też istnieją.
...dlatego coś z tym problemem musimy zrobić.
Szkoła zaproponowała żeby Olek  do obiadu, uczestniczył w zajęciach w swojej szkole, potem  zjadł szkolny obiad z kolegami a po nim żeby miał zajęcia w szkole dla dzieci ze specjalnymi potrzebami. Te popołudniowe zajęcia juz by tak bardzo nie wykańczały go "umysłowo" bo byłyby to zajęcia raczej usprawniające jego zdolności manualne i motoryczne.

Od tygodnia Olek jada obiady szkolne.
Niby nic takiego...a jednak ma to swój głębszy cel.
Olek w ten sposób czuje sie bardziej niezależny, ma wpływ na to co zje na lunch.
A przy tym ćwiczy chodzenie z tacą pełną jedzenia, od lady do stolika :-)

Od 3 tygodni kontynuujemy hipoterapię !!!
Niestety mam pewne podejrzenia z tym związane :-(
... czy przypadkiem Olek nie ma alergii na sierść konia (?)
Może to tylko przypadek, ale wydaje mi sie, że równolegle z rozpoczęciem jazd konnych Olek zaczął częściej chorować a dokładniej kaszleć i mieć duszności
( zwłaszcza nocami).
Zobaczymy... a tym czasem podaję mu dwa razy dziennie lek w inhalatorze.

Noooo i mieliśmy imprezkę urodzinową !!!
Mój synek ma już 6 LAT !!!


STO LAT, STO LAT !!!



Malujemy kamienie.


Zbieramy skarby jesieni.
Olek eksploatuje swój urodzinowy prezent.


Piszemy palcem po piance do golenia :-)
Muzykujemy
Spędzamy cudowny czas z babciunią która nas odwiedzila :-)